Rozdział dedykuję Madinne :*
Violetta
Jutro egzaminy do Stud!a z tego co wiem ma być na nich mój kuzyn Fede! Jak ja się dawno z nim nie widziałam... Ale się cieszę! Nie no ostatnio rozmawiałam z nim z 5 może 4 lata temu... Nawet nie wiem jak teraz wygląda i wogle nie wiem nic o nim nowego. Będzie trzeba to nadrobić. A co do Leona... Tak ma na imię przystojny szatyn... Ładnie no nie? Jeszcze te oczy... Dobra przyhamuj Violka... Dowiedziałam się o szatynie sporo ciekawych rzeczy... Również uwielbia muzykę i taniec. Chciałam, żeby coś mi zaśpiewał, ale się uparł... No cóż opowiedział mi o sobie, a ja mu o mnie. I tak się zasiedzieliśmy do dwudziestej trzeciej. Teraz jestem w wannie i relaksuje się. No tak jest za 25 północ, a ja se siedzę w łazience... Jestem niemożliwa... Wychodzę z wanny i zaczynam osuszać ciało puchatym ręcznikiem. Moje kasztanowe włosy wysuszyłam i ubrałam się w piżamę. Ruszyłam w stronę pokoju Francesci, aby położyć się w swoim śpiworze. Otworzyłam powolutku drzwi do pomieszczenia, aby nie obudzić i mi się to udało. Położyłam się na swoim miejscu i natychmiastowo zasnęłam.
****
Leniwie się przeciągnęłam i sięgnęłam po mojego Samsunga. Sprawdziłam godzinę.
- Piąta siedem. - powiedziałam cicho do siebie.
Jeszcze raz się przeciągnęłam i podeszłam do mojej walizki i wyciągnęłam odpowiednie ubrania. Powolnym krokiem udałam się do łazienki i zdjęłam piżamę, która wylądowała w koszu na pranie. Odkręciłam kurek z zimną wodą, żeby się orzeźwić i uregulowałam temperaturę cieczy. Nalałam sobie na dłoń niewielką ilość kokosowego żelu i wtarłam go w moje ciało. Na włosy wylałam trochę szamponu o zapachu czekolady i po chwili go spłukałam. Ubrałam się w przygotowane wcześniej rzeczy, wysuszyłam włosy i pokręciłam je. Wyszłam z łazienki po moją kosmetyczkę i wróciłam do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Zrobiłam se lekki makijaż i postanowiłam zjeść i przy okazji zrobić coś do jedzenia dla tych wariatek.
- Hmm... Może naleśniki z nutellą? - powiedziałam do siebie. Jak powiedziałam tak też zrobiłam, wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić wcześniej wspomniany posiłek.
****
Po skończonym jedzeniu postanowiłam pójść obudzić te śpiochy. Ruszyłam do pokoju mojej przyjaciółki i je obudziłam.
- Pobudka! - krzyknęłam.
- Ale mamo jest dopiero... - zaczęła blondynka zerkając na zegarek - szósta czterdzieści pięć. - wymamrotała.
- Co?! - wrzasnęła Camila.
- No tak. - powiedziałam zerkając jednym okiem na wyświetlacz telefonu.
- Zajmuję łazienkę na górze. - oznajmiła Luśka i pobiegła do walizki w poszukiwaniu ubrań.
- No to ja na dole. - mruknęła Cami przy walizce.
- Fran, a ty przez ten czas możesz zjeść uszykowane prze zemnie śniadanie i wybrać ubrania na dziś. - rzekłam radośnie.
- Okej. - niemalże, że krzyknęła Włoszka i pobiegła do kuchni.
Postanowiłam, że pójdę posiedzieć w kuchni. Zobaczyłam zapłakaną brunetkę w kuchni.
- Ej co jest? - zapytałam.
- Nic.- odpowiedziała i wytarła łzy.
Podeszłam do niej i przytuliłam ją, a potem odsunęłam się kawałek.
- Fran, przecież widzę, że nie jest... - oznajmiłam.
- No w sumie masz rację... - załkała. - moja mama jest ciężko chora i muszę za miesiąc
wracać do Włoch. - rozkleiła się.
wracać do Włoch. - rozkleiła się.
- Jeju Francesca... Ale wrócisz? - zapytałam z nadzieją.
- Tak... Jak moja mama wyzdrowieje z tego co mówił tata terapia będzie trwała około 2 miesiące, może trochę krócej. - powiedziała ocierając łzy.
- Nie martw się dasz radę... Wrócisz i będzie tak jak teraz. - mówiłam.
- Fran - krzyknęła rudowłosa - łazienka wolna. - dokończyła.
- Ok. - wymamrotała Włoszka i ruszyła na górę po ciuchy.
****
Po niespełna 40 minutach z łazienki wyszła Ludmiła i Francesca. Zostało jeszcze niecałe 20 minut do Stud!o. Za kierownicą tradycyjnie usiadła blondynka. Ja siedziałam z przodu, a Cami i Fran z tyłu. Pod szkołą byłyśmy już po 5 minutkach. Brunetce poprawił się humor, a ja cieszyłam się jak małe dziecko, ponieważ zobaczę mojego najukochańszego kuzyna.
- Vils, Violetta... - mało co nie wrzasnęła Luśka.
- Co? - zapytałam zdezorientowana.
- Pytałam się, o której wczoraj wróciłaś. - powiedziała.
- Aaa... Po dwudziestej trzeciej... - mówiąc to spuściłam wzrok i szłam.
- A co się w tym czasie robiło? - zapytała mnie tym razem Włoszka.
- Eee... Noo... Yyy... Ten... - zaczęłam się jąkać - byłam na spotkaniu z Leonem. - powiedziałam bardzo cichutko.
- Co? Nie usłyszałam. - mówiła szyderczo się uśmiechając blondyna.
- Byłam na spotkaniu z Leonem. - pisnęłam pod wpływem ich wzroku i od razu oblałam się intensywnym rumieńcem. Chciałam uniknąć ich wypytywania więc pobiegłam do Stud!a z wymówką, że idę poszukać Fede. Nie powiem bieganie w szpilkach nie jest łatwe, ale dałam se radę. Musiał byś to widok komiczny Castillo. - powiedziała moja podświadomość, którą zignorowałam i podeszłam, do sali przesłuchań.
- Federico Pasqauareli. - powiedział głośno imię następnego wchodzącego do sali. Federico. - pomyślałam.
- Es necesario poder rugir
Inevitable saber gritar
Es importante para sentir
Imprescindible para cantar
Cura la fiebre y te hace bien
Al escenario y a disfrutar
Mueve la pelvis en su vaivén
Pon el vértigo y a bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Es necesario querer latir
Inevitable saber vibrar
Es importante para vivir
Imprescindible para cantar
Cura la fiebre y te hace bien
Al escenario y a disfrutar
Mueve la pelvis en su vaivén
Pon el vértigo y a bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Hasta las piedras quieren baila. - zaśpiewał jak się nie mylę swoją piosenkę.
Wyszedł z sali i od razu podszedł do mnie.
- Viola? - zapytał niepewnie na co kiwnęłam głową na znak, że tak.
- Kuzynko jak ja cię dawno nie widziałem! - krzyknął z uśmiechem i mnie przytulił.
****
Kochani...
Dziękuję za tyle wejść jesteście niesamowici <3
Każdy komentarz z waszej strony był dla mnie taką motywacją, że... ♥♥♥
A ostatnio zobaczyłam ich tak dużo ;* I były taaakie miłe :D
Przepraszam, że na razie nie pojawi się rozdział 9... Eeee no ten xDD
Może napiszę go w nocy? xD Nie wiem... Zobaczę, bo może skączyć mi się paliwko xD
Moje kakałko ♥ A co do rozdziału... Opinię pozostawiam wam :) Liczę na tyle samo komów co pod notką, a może i więcej się pojawi <3
Ciao ;*
Ally ♥♥♥
- Nie martw się dasz radę... Wrócisz i będzie tak jak teraz. - mówiłam.
- Fran - krzyknęła rudowłosa - łazienka wolna. - dokończyła.
- Ok. - wymamrotała Włoszka i ruszyła na górę po ciuchy.
****
Po niespełna 40 minutach z łazienki wyszła Ludmiła i Francesca. Zostało jeszcze niecałe 20 minut do Stud!o. Za kierownicą tradycyjnie usiadła blondynka. Ja siedziałam z przodu, a Cami i Fran z tyłu. Pod szkołą byłyśmy już po 5 minutkach. Brunetce poprawił się humor, a ja cieszyłam się jak małe dziecko, ponieważ zobaczę mojego najukochańszego kuzyna.
- Vils, Violetta... - mało co nie wrzasnęła Luśka.
- Co? - zapytałam zdezorientowana.
- Pytałam się, o której wczoraj wróciłaś. - powiedziała.
- Aaa... Po dwudziestej trzeciej... - mówiąc to spuściłam wzrok i szłam.
- A co się w tym czasie robiło? - zapytała mnie tym razem Włoszka.
- Eee... Noo... Yyy... Ten... - zaczęłam się jąkać - byłam na spotkaniu z Leonem. - powiedziałam bardzo cichutko.
- Co? Nie usłyszałam. - mówiła szyderczo się uśmiechając blondyna.
- Byłam na spotkaniu z Leonem. - pisnęłam pod wpływem ich wzroku i od razu oblałam się intensywnym rumieńcem. Chciałam uniknąć ich wypytywania więc pobiegłam do Stud!a z wymówką, że idę poszukać Fede. Nie powiem bieganie w szpilkach nie jest łatwe, ale dałam se radę. Musiał byś to widok komiczny Castillo. - powiedziała moja podświadomość, którą zignorowałam i podeszłam, do sali przesłuchań.
- Federico Pasqauareli. - powiedział głośno imię następnego wchodzącego do sali. Federico. - pomyślałam.
- Es necesario poder rugir
Inevitable saber gritar
Es importante para sentir
Imprescindible para cantar
Cura la fiebre y te hace bien
Al escenario y a disfrutar
Mueve la pelvis en su vaivén
Pon el vértigo y a bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Es necesario querer latir
Inevitable saber vibrar
Es importante para vivir
Imprescindible para cantar
Cura la fiebre y te hace bien
Al escenario y a disfrutar
Mueve la pelvis en su vaivén
Pon el vértigo y a bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Muy precisos movedizos
Con los pies levanta el piso
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailar
Hasta las piedras quieren baila. - zaśpiewał jak się nie mylę swoją piosenkę.
Wyszedł z sali i od razu podszedł do mnie.
- Viola? - zapytał niepewnie na co kiwnęłam głową na znak, że tak.
- Kuzynko jak ja cię dawno nie widziałem! - krzyknął z uśmiechem i mnie przytulił.
****
Kochani...
Dziękuję za tyle wejść jesteście niesamowici <3
Każdy komentarz z waszej strony był dla mnie taką motywacją, że... ♥♥♥
A ostatnio zobaczyłam ich tak dużo ;* I były taaakie miłe :D
Przepraszam, że na razie nie pojawi się rozdział 9... Eeee no ten xDD
Może napiszę go w nocy? xD Nie wiem... Zobaczę, bo może skączyć mi się paliwko xD
Moje kakałko ♥ A co do rozdziału... Opinię pozostawiam wam :) Liczę na tyle samo komów co pod notką, a może i więcej się pojawi <3
Ciao ;*
Ally ♥♥♥
Hejka :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ;) Ale czego ja się spodziewałam :P
Bardzo się ciesze, że zostałaś!
Naprawdę Kochana :*
Czekam na next :D
Zapraszam o mnie..
*******************
Kocham
Całuję
Pozdrawiam
Violetta Vilu
* * * *
Dziękuję za tak miłe słowa ♥
UsuńKochana jesteś Ola <3
Zaraz wpadnę tam do cb ;*
Również
Kocham
Całuje
I Pozdrawiam ;D
Ally ♥♥♥
Omg!!
OdpowiedzUsuńTo jest cudo nad cudami!!!!
Kochanna piszesz zawodowo!!
Fran...
Bidna!!!!
Luz, cámara y acción!!!!
Kocham!!!!
Cysia
Dziękuję ♥
UsuńAlly ♥♥♥
Nie było mnie, ale już jestem!
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że czytam.
Pamiętaj!
Uwielbiam, Cb i ten rozdział.
Perełka napisała perełkę.
XOxo
Melloniasta:*
Oj dziękuję ♥
UsuńJesteś kochana melonku mój ;*
Ally ♥♥♥
Jesteeem!
OdpowiedzUsuńLyknelam wszystkie rozdziały na raz i notkę zresztą tez. Wniosek z tego jeden- masz pisać!
Nie mozesz zamykać bloga.
Nie przed tym jak Leon będzie z Violetta. Na to Ci nie pozwolę!
Jedno lubi drugiego, ale się wstydzą- klasyk, skądś to znam. Facet, rusz tylek i działaj!
Fede + Violetta= kuzynostwo niesamowite. Mam nadzieję, że rozwiniesz ich relację. :)
Będę wpadać częściej, promise.
~Shy
Spoko loko xD Będą razem już nie długo 8) Mam taką nadzieję, że będziesz wpadać ;*
UsuńAlly ♥♥♥