piątek, 28 października 2016

Rozdział 37 ,,Trudno..."

Dedykuję Red ^^
~Nie poddam się, mnie nie złamie nic!
Każda z trudnych chwil, tylko doda sił!
Marzenia są w nas, nie trzeba nic tylko chcieć!
Kto się nie boi ten już górą jest!

Rozglądam się i przechodzę przez ulicę wracając z zakupów razem z Leah i kiedy jestem już po drugiej stronie wpadam wózkiem na jakiegoś mężczyznę. W pierwszej kolejności sprawdzam czy nic nie jest małej, a potem zerkam na mężczyznę. Przepraszam go i przez chwilę przyglądam się jego twarzy przypomina mi kogoś, ale nie wiem do końca kogo. Kiedy zerkam w jego tęczówki już wiem kto to... Ta charakterystyczna szmaragdowa zieleń... 
- Przepraszam jeszcze raz. - mówię speszona spuszczając wzrok na chodnik.
-Nic się nie stało. - mówi i odchodzi, a ja odprowadzam go wzrokiem. Potrząsam lekko głową i wracam do domu w którym kładę córkę spać i sama idę się zdrzemnąć, nawet nie patrząc co z moją siostrą cioteczną.
    Idę spokojnym krokiem do pokoju nastolatki, a kiedy pukam i słyszę pozwolenie na wejście korzystam z niego i siadam na łóżku dziewczyny. 
- I jak tam emocje przed koncertem? - pytam się, a na jej twarzy widzę promienny uśmiech.
- Nie mogę się doczekać jutra. - piszczy podekscytowana, a ja się lekko śmieję.
- Wiesz, że miałam taki sam zaciesz przed koncertem jak ty? - patrzę na nią z uśmiechem. Natalka kiwa przecząco głową i wybucha niepohamowanym śmiechem, a po chwili i ja się śmieję.
- Teraz lepiej idź już spać, żeby wstać raco i mieć siły na koncert. - całuję ją w czoło i wychodzę. Jak ja ją uwielbiam. Jej charakter jest cudowny naprawdę. Pomaga mi bardzo, a ma tylko 15 lat.
Kieruję się do salonu i wyjmuję jeden z albumów po czym kładę go na stoliku i idę do kuchni. Z dolnej szafki wyjmuję wino, a następnie kieliszek i wracam do pomieszczenia, w którym przed chwilą się znajdowałam. Siadam na białej, skórzanej kanapie i zaczynam przeglądać zbiór wszystkich moich wspomnień. Tych z szatynem w roli głównej. - dodaje moja podświadomość czemu nie zaprzeczam. Od przeszłości i tak nie ucieknę. - myślę i zaczynam kartkować album przypominając sobie te cudowne chwile. Żyłam jak w jakieś popieprzonej bajce, a teraz? A teraz siedzę tu użalając się nad sobą i pijąc wino. Dobrze, że mam Leah i Natalkę bez nich wszystko byłoby inne.

Natalka pov's 
Przeciągam się lekko z uśmiechem na twarzy. Zadowolona zbiegam na dół gdzie zastaję śpiącą na kanapie Violę. Rozmazany makijaż, pobita lampka do wina, leżący na ziemi album. Postanawiam cicho posprzątać. Zaczęłam od wspomnień mojej siostry ciotecznej. Podnosząc zbiór zdjęć jedno z nich wypadło.
Była na nim z jakimś przystojnym szatynem. Miała jeszcze ombre i ubierała się w bardziej pastelowe kolory. Wydawało mi się, że już gdzieś widziałam tego chłopaka z fotografii, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.  Trudno. - pomyślałam i odłożyłam album na jego miejsce. Zebrałam szkło i razem z dwoma pustymi butelkami po winie wyrzuciłam do śmieci. 
- Viola czas wstawać. - potrząsam lekko szatynką na co mruczy i odwraca się do mnie tyłem. 
- Jeszcze 5 minut. - jęczy, a ja postanawiam spełnić jej prośbę. Idę do kuchni po coś na kaca i wlewam brązowookiej wody do szklanki. Sobie zaś robię płatki i do tego wyciskam sok z pomarańczy. Zerkając na zegarek zauważam, że do koncertu mam jeszcze 4 godziny, ponieważ zaczyna się 0 13, a jest 9.
- Violetta musisz już wstawać. - kobieta tym razem podnosi się i trzyma za głowę.
- Która godzina? - bełkocze, ale jestem w stanie ją zrozumieć.
- Dziewiąta. - odpowiadam zgodnie z prawdą i podaje jej proszki i szklankę z przeźroczystą cieczą.
- To na kaca. - oznajmiam wracając do pomieszczenia, w którym jeszcze niedawno byłam. Zaczynam jeść moje śniadanie, a po chwili do pomieszczenia wchodzi także dwudziestolatka. 
- Może powinnam zostać i zaopiekować się dzisiaj Leah? - wypalam widząc jej stan. 
- Nie kochanie. - mówi. - ty idziesz na koncert, a ja wrazie czego zadzwonię do Ludmiły. - dodaje, a ja kiwam głową. 
- Pędź się szykować. - uśmiecha się kiedy kończę jeść. 

****
Wielki powrót jej! XD
Tak mi brakowało pisania :D
Teraz wracam do was z weną i kolejnymi pomysłami! 
Mam nadzieję, że się na mnie za bardzo nie gniewacie. 
Kocham was! 
Natalka 

6 komentarzy:

Theme by Violett