Dedykuję wszystkim tym którzy ze mną zostali
pomimo mojego dodawania rozdziałów w kratkę :'))
~Za każdym razem kiedy się dotykamy
Jestem cała wstrząśnięta
Sprawiasz, że chcę
Jak głęboka jest twoja miłość?
Tylko Bóg to wie, kochanie
Jestem cała wstrząśnięta
Sprawiasz, że chcę
Jak głęboka jest twoja miłość?
Tylko Bóg to wie, kochanie
- Nie coś ty. Chciałam po prostu ustalić z tobą jakie bilety mam kupić. - uśmiecham się przyjaźnie co dziewczyna odwzajemnia i z powrotem siada na kanapę.
- To jakie chcesz? - pytam zerkając na nią kątem oka.
- No ja bym chciała meet&greet przy scenie. - spuszcza wzrok na swoje dłonie i zaczyna miętolić bransoletkę.
- To kiedyś też było moje marzenie... I się spełniło wiesz? Więc ja chcę pomóc ci spełnić twoje. - nastolatka podnosi swoje zielone oczy na mnie i mogę w nich ujrzeć szczęście, ale także i niedowierzanie.
- Serio mówisz? - patrzy na mnie, a ja kiwam głową na tak. Mimo iż mam dziecko i siostrę cioteczną na utrzymaniu starcza mi na rzeczy, na które ludziom zwykłym nie starcza. Czy ja nazwałam się w tej chwili kimś niezwykłym? Nie skądże, po prostu mam dobrą pracę (pracuję w domu) i mam z tego spory dochód przez co mogę sobie pozwolić na trochę więcej luksusu. Robię wszystkie czynności związane z zakupem biletów i wyłączam Mac booka. Zerkam na zegarek i dostrzegam, że jest już po godzinie 20. Patrzę swoimi czekoladowymi oczami ma piętnastolatkę i mówię jej, że w domu ma być nie później niż o 23. Kieruję się do pokoju mojej córeczki i kiedy mam pewność, że śpi idę do swojego pokoju po bieliznę i piżamę po czym kieruję się do łazienki. Wykonuję wieczorne czynności z tylko, że z małą różnicą, przeważnie biorę prysznic, ale tym razem postanowiłam wziąć kąpiel.
Delikatnie rozczesuję włosy i odkładam szczotkę z powrotem na toaletkę. Kieruję się w stronę lustra pi przyglądam się swojemu odbiciu. Czy ze mną jest coś nie tak? Nie jestem już tą samą pełną życia osiemnastolatką z beztroskim życiem. Od kiedy straciłam Verdas'a moje życie zmieniło się i raczej wątpię, że może być już inaczej. Kiedy leżę na łóżku myślę jeszcze chwilę o nim, o mnie, o nas, przyszłości i teraźniejszości... Lecz po chwili Morfeusz zabiera mnie do siebie, bym mogła od tego wszystkiego odpocząć.
Natalka
Zerkam na wyświetlacz telefonu i wiedzę, że jest już prawie 23. Zaczynam, lekko panikować lecz staram się tego nie pokazywać. Żegnam się ze znajomymi i biegiem ruszam do domu. Dobrze, że założyłam trampki, a nie jakieś baleriny lub klapki. Myślę i śmieję się w duchu. Po chwili jestem pod domem i kiedy patrzę na telefon zauważam, że jest równo 23. Oddycham z ulgą i kiedy chce uchylić drzwi nie udaje mi się to. Domyślam się, że Violetta może już spać, więc wyjmuję moje klucze i je otwieram. Jak najciszej potrafię kieruję się do mojego pokoju zahaczając o pokój małej i królestwo Violi. Wykonuję wieczorne czynności i idę od razu spać.
Podnoszę się i kieruję do kuchni gdzie nie czeka na mnie jak zwykle uśmiechnięta Castillo i mała Leah. Dziwi mnie to trochę, ale postanawiam rozejrzeć się po pomieszczeniu w poszukiwaniu chociaż małego skrawka papieru z jakąś informacją lecz nie mogę nic znaleźć. Podchodzę do lodówki w celu wyjęcia z niej jogurtu zauważam małą karteczkę na mikrofalówce. Robię sobie tzw. face palma i biorę ją do ręki po czym czytam. Poszła na shopping z Lu, a Leah została z Fran i Diego. No cóż mam sporo czasu dla siebie...
****
Eloszki ^^
Jestem i ja xD
Z jednodniowym opóźnieniem, ale to nic prawda? Wcześniej wytrzymaliście po miesiąc lol jak ja was zaniedbałam ;_; Przepraszam
Ale przechodząc do rozdziału c'nje :'))
Jakiś długi to on nje jest, ale zawsze coś prawda?
Mam nadzieję, że wam się podoba ^^
Kocham
Całuję
Pozdrawiam ;*
Wasza Natalka ♥♥♥
- Serio mówisz? - patrzy na mnie, a ja kiwam głową na tak. Mimo iż mam dziecko i siostrę cioteczną na utrzymaniu starcza mi na rzeczy, na które ludziom zwykłym nie starcza. Czy ja nazwałam się w tej chwili kimś niezwykłym? Nie skądże, po prostu mam dobrą pracę (pracuję w domu) i mam z tego spory dochód przez co mogę sobie pozwolić na trochę więcej luksusu. Robię wszystkie czynności związane z zakupem biletów i wyłączam Mac booka. Zerkam na zegarek i dostrzegam, że jest już po godzinie 20. Patrzę swoimi czekoladowymi oczami ma piętnastolatkę i mówię jej, że w domu ma być nie później niż o 23. Kieruję się do pokoju mojej córeczki i kiedy mam pewność, że śpi idę do swojego pokoju po bieliznę i piżamę po czym kieruję się do łazienki. Wykonuję wieczorne czynności z tylko, że z małą różnicą, przeważnie biorę prysznic, ale tym razem postanowiłam wziąć kąpiel.
Delikatnie rozczesuję włosy i odkładam szczotkę z powrotem na toaletkę. Kieruję się w stronę lustra pi przyglądam się swojemu odbiciu. Czy ze mną jest coś nie tak? Nie jestem już tą samą pełną życia osiemnastolatką z beztroskim życiem. Od kiedy straciłam Verdas'a moje życie zmieniło się i raczej wątpię, że może być już inaczej. Kiedy leżę na łóżku myślę jeszcze chwilę o nim, o mnie, o nas, przyszłości i teraźniejszości... Lecz po chwili Morfeusz zabiera mnie do siebie, bym mogła od tego wszystkiego odpocząć.
Natalka
Zerkam na wyświetlacz telefonu i wiedzę, że jest już prawie 23. Zaczynam, lekko panikować lecz staram się tego nie pokazywać. Żegnam się ze znajomymi i biegiem ruszam do domu. Dobrze, że założyłam trampki, a nie jakieś baleriny lub klapki. Myślę i śmieję się w duchu. Po chwili jestem pod domem i kiedy patrzę na telefon zauważam, że jest równo 23. Oddycham z ulgą i kiedy chce uchylić drzwi nie udaje mi się to. Domyślam się, że Violetta może już spać, więc wyjmuję moje klucze i je otwieram. Jak najciszej potrafię kieruję się do mojego pokoju zahaczając o pokój małej i królestwo Violi. Wykonuję wieczorne czynności i idę od razu spać.
Podnoszę się i kieruję do kuchni gdzie nie czeka na mnie jak zwykle uśmiechnięta Castillo i mała Leah. Dziwi mnie to trochę, ale postanawiam rozejrzeć się po pomieszczeniu w poszukiwaniu chociaż małego skrawka papieru z jakąś informacją lecz nie mogę nic znaleźć. Podchodzę do lodówki w celu wyjęcia z niej jogurtu zauważam małą karteczkę na mikrofalówce. Robię sobie tzw. face palma i biorę ją do ręki po czym czytam. Poszła na shopping z Lu, a Leah została z Fran i Diego. No cóż mam sporo czasu dla siebie...
****
Eloszki ^^
Jestem i ja xD
Z jednodniowym opóźnieniem, ale to nic prawda? Wcześniej wytrzymaliście po miesiąc lol jak ja was zaniedbałam ;_; Przepraszam
Ale przechodząc do rozdziału c'nje :'))
Jakiś długi to on nje jest, ale zawsze coś prawda?
Mam nadzieję, że wam się podoba ^^
Kocham
Całuję
Pozdrawiam ;*
Wasza Natalka ♥♥♥
Ale ja go lofff *.* Dracoo <3 Te jego szare paczałki *o*
Maddy
OdpowiedzUsuńŚwietny! ❤
UsuńViolka daje rade.
Musi utrzymać dom, a pracuje tylko ona. Najważniejsze, że daje rade i się nie poddaje.
Ma dla kogo żyć.
Kiedyś jej życie się odmieni.
Tak sądzę. Ciekawe co tam u Leona się dzieje.
Cudowny.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Moje :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
UsuńBrakuje mi tylko w nim tego pojebanego Leona
Zamiast Fran i Diego zajmować się córką jego to on powinien to robić
Natalka była na wymarzonym koncercie, zazdro
Czekam na kolejny rozdział
Zapraszam do mnie, miejsce czeka <3
www.magic-love-leonetta.com
Patty;*
Czuje sie smutno...
OdpowiedzUsuńBosz jaka ja zacofana...
UsuńO maj gasz.
Dawno nie misałyśmy...
Vi rostała sie z Verdasem?
Jezu jaka ja zacofana!
Wpadnij do mnie i ba te moje drógie konto.
Tessa Carson...
Cysia *-*
Przepraszam za nieobecność.
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały.
NADROBIŁAM ZALEGŁOŚCI I CZEKAM NA WIĘCEJ.
Straciłam wenę na komy i przykro mi, że jest taki krótki i dupny :(
Ale V jest dzielna ♥
Czekam i całuję
i zapraszam do siebie w wolnej chwili
VV
Red
OdpowiedzUsuń