Dedykejszyn mojej kochanej Meloniastej <3 ♥
Leon
Po 5 minutach byłem na posesji Francesci. Tak jeszcze tam mieszkają dziewczyny, 21 grudnia przeprowadzają się do wyremontowanego domu Violi... W końcu będę miał blisko moją drobną Castillo. Zapukałem energicznie w drewnianą konstrukcję i poczekałem chwilę, aż w końcu otworzyła mi Włoszka,
- Masz zająć Vivi do... - zastanawia się - miej więcej 18. - oznajmiła stanowczo brunetka.
- Ok coś wymyślę... - Znajdę coś... Na pewno.
- To ja ją zawołam. - powiedziała i zniknęła za drzwiami. Wspomniałem już, że od wczoraj jest śnieg? Nie to teraz mówię. Poczekałem chwilę i w drzwiach pokazała się Violetta.
- Hej Violu. - powiedziałem i pocałowałem brązowooką w policzek.
- Cześć Leon. - odpowiedziała ze szczerym uśmiechem.
- Zakładaj buty i idziemy. - śmieję się.
- Ale po co? - zapytała zdziwiona.
- Nie pytaj, tylko zakładaj buty. - oznajmiłem surowym tonem.
- No okej, okej! - podniosła ręce w geście obronnym na co parsknąłem śmiechem. Dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem, założyła czarne botki i wzięła z wieszaka torebkę oraz założyła kurtkę i szalik.Oznajmiła swoim przyjaciółką iż wychodzi i zamknęła za sobą drzwi.
- Idziemy? - zapytała.
- Tak, chodźmy. - powiedziałem dokładniej lustrując wzrokiem szatynkę. Wyglądała przepięknie... Miała nie zapiętą białą kurtkę (mimo iż był śnieg nie było zimno), sukienka powiewała na wietrze, włosy ułożone w idealne loki, paznokcie pomalowane na pudrowy róż z różnymi dodatkami, w kasztanowe włosy była wpięta pudrowa kokardka, na nadgarstku widniała biało - różowa bransoletka, a makijaż dodawał dziewczęcego uroku.
- Wiesz, że przepięknie wyglądasz? - zapytałem z uwodzicielskim uśmiechem.
- Dziękuję... - spuściła głowę w dół. Na pewno się zarumieniła.
- Proszę. - odpowiedziałem. Zauważyłem lodowisko. Ugh... Dla niej warto się poświęcić.Bylebym na tych łyżwach się nie zabił... Bylebym się nie wywalił... Skręciłem w stronę dróżki prowadzącej do lodowiska. Poczułem, że dziewczyna puściła moją rękę, odwróciłem się i zobaczyłem, że szatynka pośliznęła się na lodzie... Moja reakcja była natychmiastowa.
- Intulicja... Mam swoje sposoby. - puściłem jej oczko, na co zachichotała.
- Hej Violu. - powiedziałem i pocałowałem brązowooką w policzek.
- Cześć Leon. - odpowiedziała ze szczerym uśmiechem.
- Zakładaj buty i idziemy. - śmieję się.
- Ale po co? - zapytała zdziwiona.
- Nie pytaj, tylko zakładaj buty. - oznajmiłem surowym tonem.
- No okej, okej! - podniosła ręce w geście obronnym na co parsknąłem śmiechem. Dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem, założyła czarne botki i wzięła z wieszaka torebkę oraz założyła kurtkę i szalik.Oznajmiła swoim przyjaciółką iż wychodzi i zamknęła za sobą drzwi.
- Idziemy? - zapytała.
- Tak, chodźmy. - powiedziałem dokładniej lustrując wzrokiem szatynkę. Wyglądała przepięknie... Miała nie zapiętą białą kurtkę (mimo iż był śnieg nie było zimno), sukienka powiewała na wietrze, włosy ułożone w idealne loki, paznokcie pomalowane na pudrowy róż z różnymi dodatkami, w kasztanowe włosy była wpięta pudrowa kokardka, na nadgarstku widniała biało - różowa bransoletka, a makijaż dodawał dziewczęcego uroku.
- Wiesz, że przepięknie wyglądasz? - zapytałem z uwodzicielskim uśmiechem.
- Dziękuję... - spuściła głowę w dół. Na pewno się zarumieniła.
- Proszę. - odpowiedziałem. Zauważyłem lodowisko. Ugh... Dla niej warto się poświęcić.
(Zamiast Thomasa jest Leon, nie mogłam znaleźć innego gifu...)
Pomogłem wstać Castillo i ruszyliśmy dalej w stronę naszego celu.
Po 5 minutach byliśmy na miejscu, dziewczyna rzuciła mi się na szyję.
- Leon skąd wiedziałeś, że kocham jeździć na łyżwach? - zapytała trzymając moją twarz w dłoniach.
- Oj Leon, Leon... - powiedziała i pocałowała mnie w usta.
- Jaki masz rozmiar buta? - zadałem jej pytanie.
- 36 - 37 - uśmiechnęła się niewinnie.
- Okej to usiądź na ławeczkę i poczekaj na mnie chwilę. - rozkazałem jej z uśmiechem.
Podeszłem do faceta od wypożyczania łyżew
- Mogę prosić łyżwy damskie numer 37 i męskie 43? - zapytałem.
- Poczeka pan chwilę zaraz przyniosę. - odpowiedział.
- Dobrze. - wykrzywiłem usta w lekki uśmiech.
Nim się obejrzałem mężczyzna był już koło mnie z dwoma parami łyżew.
- Proszę. - zdobył się na malutki 'uśmiech'
- Dziękuję. - odpowiedziałem z obojętnym wyrazem twarzy i wróciłem do mojej dziewczyny.
- Już jestem. - oznajmiłem szczerze się do niej uśmiechając.
****
Hej wam <3 Jak się macie? Bo ja dobrze ^^
Ten rozdział to takie nadrobienie za tamten tydzień :'D
Mam nadzieję, że wam się podoba xD
Początek urodzin Castillo... Jak myślicie co z tego wyjdzie?
Ja wiem, ale wam nie powiem :'D
Ocenkę zostawiam wam ;3
Kocham
Całuję
Pozdrawiam ;*
Nati ♥♥♥
Meloniasta ;*
OdpowiedzUsuńAjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj! Dedykejszyn da mua! Dzięki, dzieki, dzięki!
UsuńKochana rozwalasz system.
Świetn atmosfera no, a temat łyżew - uwielbiam. Sama o tym pisałam u siebie, wiesz bo czytałaś.
Ale, kurde, kurde, kurde (wiem, powtarzam się) to dopiero początek biby.
No daj już imprezkę, bo nie wytrzymię!
Ogólnie to super rozdział i dla mnie!
Leon i lodowisko to mistrzostwo!
V zachwycona i to się liczy, Verdas udzielam Ci chłopcze pochwały.
Ja tam daje radę na lodowisku, tylko nie mam za bardzo jak... ta da dam! Wydało się.
Jutro wigilia! Pasterka! Prezenty! Życzę Wesołych! Weny! I pamiętaj o mnie juz zawsze!
Pozdrawiam Alluś! ♥
Xoxo
Melloniasta:*
Ola ;3
OdpowiedzUsuńKochana!
UsuńRozdział powala na kolana :)
Jest przepiękny, przecudowny... i wiele więcej przymiotników <3
Przepraszam, że tak króciutko, ale gonią mnie świąteczne obowiązki :)
Kocham i Całuję
Twoja Violetta Vilu / Ola
<3
Kochana, jestem ponownie....bo....
UsuńChce next!
Wiem, że to glupie...hmn...
ale ja chce ! :P
W miarę możliwości, prosze o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby :P
hahaha :P
szaleństwo po świętach :D
No wiec...C Z E K A M :)
Plus zapraszam na następną część OS u mnie :)
Buziak Kochanie <3
Twoja
V . V
Kochana postaram się dodać w poniedziałek coś, bo miałam urwanie głowy wczoraj byla u mnie rodzina od 14 do 23:45 O.o Długo no nie O.o A przez cały dzień pomagałam mamie... A w piątek byłam w Łomży też cały dzień :/
UsuńKocham
Całuje
Pozdrawiam ;*
Twoja Nati ♥♥♥
Maddy :3
OdpowiedzUsuńŁyżwy źle mi się kojarzą.
UsuńMój biedny tyłek ucierpiał wtedy z 40 razy. Później siadać nie mogłam!
Ahhhh ten pomysłowy Lajon heh :)
A myślałam, że dzisiaj będzie juz imprezka :(
Nie ma tak dobrze ;*
Cudowny. Boski. Genialny.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Mar Tyna ;D
OdpowiedzUsuńCysia :D
OdpowiedzUsuńJest i miejscówka dla Locka! :D
UsuńŁyżwy!
Vils ma taki sam rozmiar butów co ja! :D
Mój brat ma 46 -,-
To jest słodkie!
Czekam na kolejny! :D <3
Dodo :)
OdpowiedzUsuńHejo , Hej :*
UsuńŚwietny , uu Leon , jaki wybawcaaa ;))) Violka ma ten sam numer buta co ja :D Łyżwy , jak chciałabym sobie pojeździć , szkoda , że nie ma warunków ;))))
Całuje
Dodo C. ♥
Jeju mega *-* >.<
OdpowiedzUsuńI tak skromnie zapraszam do mnie http://luszja.blogspot.com/2016/01/1-powstanie.html
Pisz jak najwięcej ! ^^