Rozdział dedykuję Cysi Verdas :*
Leon
Za niedługo mnie zawołają. Fede zaśpiewał zajebistą piosenkę... Taka skoczna itd. Widziałem w drzwiach jakąś dziewczynę, to pewnie była jego kuzynka.
- Leon Verdas. - wrzasnął nauczyciel. Podszedłem do sali i machnąłem Federowi, żeby przyszedł oglądać.
Violetta
- Viola pójdziesz ze mną pooglądać mojego kumpla? - zapytał Federico.
- Jasne, chodź. - powiedziałam i pociągnęłam go do sali.
Ustałam i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam tą wspaniałą piosenkę.
- No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy
Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz. - w połowie piosenki dołączyłam do Leona. Po minie nauczycieli wywnioskowałam, że nie są z tego zadowoleni, ale mnie to nie obchodzi. Liczy się tylko szatyn i jego piękne, hipnotyzujące oczy.
No soy el sol que se pone en el mar
No sé nada que esté por pasar
No soy un príncipe azul
Tan sólo soy
Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr (lo puedes lograr...), prueba imaginar
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
No es el destino
Ni la suerte que vino por mí
Lo imaginamos y la magia te trajo hasta aquí
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeey
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción. - zakończyliśmy śpiewać i przybliżyliśmy się do siebie. Mieliśmy już się pocałować kiedy usłyszeliśmy chrząknięcie i głos Angie nauczycielki śpiewu.
- Leon jutro zapraszamy cię na egzaminy z tańca. - mówiła ciepłym tonem.
Dalej nie słyszałam, ponieważ szybkim krokiem wyszłam z sali na zewnątrz i usiadłam na ławeczce. Zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać. Nagle poczułam, że ktoś mnie przytula. Odwróciłam głowę w tą stronę i zobaczyłam zielonookiego.
- Leon? Co ty tu robisz? - zapytałam omalże nie płacząc.
- Przyszedłem zobaczyć co ci się stało, bo tak nagle wyszłaś. - powiedział z troską wymalowaną na twarzy. Przystojnej twarzy. - poprawiła mnie podświadomość.
- Nie ważne... - wyznałam spuszczając głowę.
- Dla mnie jest ważne, bo gdy się kogoś kocha to się chce dla tej osoby jak najlepiej. - oznajmił, a ja nie nie mogłam uwierzyć.
- Kochasz mnie? - zadałam pytanie i spojrzałam na niego z zarysem uśmiechu.
Nic nie odpowiedział tylko złożył na moich ustach lekki jak piórko pocałunek, który oddałam z przyjemnością. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Taka odpowiedź ci wystarczy? - zapytał z uśmiechem, który tak kocham.
- No nie wiem. - zaczęłam się z nim droczyć.
Chłopak zaczął całować mnie po szyi.
- A taka? - znów zadał mi pytanie z łobuzerskim uśmiechem.
- Hmm... Pomyślmy... Tak. - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
- A tak w ogóle zostaniesz moją dziewczyną? - mało romantyczny dziś jesteś.
- Tak! - krzyknęłam radośnie.
- Na prawdę? Nie wieżę! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi! - wrzasnął tak, że mi prawie bębenki pękły.
- To się cieszę. - jęknęłam tak, żeby to usłyszał.
- Cieszysz się? Bo nie widać tego po tobie. - rzekł lekko zasmucony.
- Ej misiek cieszę się, ale mało co bębenków mi nie rozsadziłeś. - zaśmiałam się.
- Uff... To dobrze, że się cieszysz. - oznajmił już spokojny.
- Chodź do Stud!o podprowadzisz mnie i przy okazji poszukasz Federico. - mówiłam wstając z ławki.
- Ok. - rzucił krótko i poszliśmy trzymając się za ręce.
Fede, gdy nas zobaczył podbiegł i zaczął swój monolog.
- Co? Wy jesteście razem? Od kiedy? - no i się zaczęło.
- Leon ja idę na zajęcia, a ty sobie z nim radź. - szepnęłam na ucho mojemu chłopakowi. Jak to pięknie brzmi. Pocałowałam go namiętnie i ruszyłam w kierunku Luśki.
- Hej Lu! - krzyknęłam, ale ta nic.
-Co ty tak się na Federa gapisz? - zapytałam, a ona się ocknęła.
- Na kogo? Ja się gapię na tego chłopaka, chyba Włocha. - oznajmiła.
- Ludmiła to mój kuzyn Fede. - rzekłam. - I masz rację jest Włochem. - dokończyłam.
- Aaaa... - przedłużyła literę zawstydzona.
- Dobra chodź na zajęcia. - pociągnęłam ją za sobą.
****
Całe bite 3 godziny. Zostały jeszcze zajęcia z Angie. Jest ona moją ulubioną lekcją.
- Violu zaprezentujesz nam swoją piosenkę? - zapytała.
- Dobrze. - podeszłam do keyboardu i zaczęłam śpiewać.
- No one knows what it's like
Behind these eyes
Behind this mask
I wish we could rewind
And turn back time
To correct the past
Oh baby
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say
...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of
Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up
Now I'm lost in my mind
Don't want to hide
But I can't escape
I, I want a new start
'cause you're my true heart
No more masquerade
Oh baby
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say
...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of
Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up
I don't wanna give this up
So I'm putting on the show
'cause what we have is true
And I don't want to let it go
I know that you feel in love
Even if you can't see
I know one day you will discover
Underneath it's me
Oh baby
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say
...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of
Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of
Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up
Let's not give it up
O Oohhhhhh - kiedy skończyłam śpiewać usłyszałam oklaski. Uśmiechnęłam się do nauczycielki i reszty uczniów. Usiadłam na pufie koło Lu i zamyśliłam się. Przypomniałam sobie tę chwilę przed Stud!em kiedy się całowałam z Leonem. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się lekki uśmiech. Gdy usłyszałam głos Angie ocknęłam się.
- Jutro po egzaminach, kiedy dojdą nowi uczniowie podzielę was na duety i będziecie musieli wymyślić piosenkę o miłości. Grupy będą mieszane. Jutro objaśnię wszystko dokładnie. - oznajmiła i nagle usłyszeliśmy dzwonek. No Castillo zamyśliłaś się. - skrytykowała mnie moja podświadomość. Zignorowałam ją. Tak się cieszę zobaczę Leonka!
Wyszłam przed szkołę i kogo zobaczyłam? No oczywiście, że mojego chłopaka.
- Vilu... Pójdziesz ze mną na randkę? - zapytał i dał mi bukiet białych róż.
- Dziękuję za kwiaty i oczywiście, że pójdę z tobą na randkę. - mówiłam patrząc mu prost w oczy.
- To wpadnę po ciebie o 18, ale nie wiem gdzie aktualnie mieszkasz. - powiedział zakłopotany. Miał przy tym taką słodką mikę... Aww...
- Leoś za dwa tygodnie wracam do siebie razem z moimi przyjaciółkami, a jak na razie mieszkam u Fran. Jej dom jest o 5 dalej od mojego. - oznajmiłam uśmiechnięta.
Chłopak również miał kąciki ust skierowane ku górze. Postanowiliśmy, że pójdziemy na spacer po pobliskim parku.
****
Już 15. Jak szybko leci czas kiedy jest się z osobą, którą się kocha...
- Leon jest już 15:00, a o 18:00 po mnie będziesz, więc może podprowadzisz mnie? - wyjaśniłam mu.
- Jasne. Chodź, bo mi się księżniczko nie wyrobisz. - zaśmiał się.
Ruszyliśmy do domu Fran, przy samym wejściu ustałam na palcach i czule pocałowałam mojego ukochanego.
- Do zobaczenia o 18:00.- powiedziałam z uśmiechem i pomachałam mojemu przystojniakowi na pożegnanie.
****
Tak bardzo was kocham ;* Przepraszam, że w piątek rozdział się nie pojawił... Mój brat siedział na laptopie, a kompa okupywała siostra... No ale jest dzisiaj ;D Mam nadzieję, że rozdział się podoba i opinię pozostawiam wam :)
Ally ♥♥♥